Świąteczna piąta

piernik

Bo w świętach najważniejsze jest to, aby je uświęcić – tej zasadzie kolejny już rok hołduje moja klasa. Najpierw były prezenty – tradycyjnie robione ręcznie. Zyskała na tym klasowa maskotka – mops, dla którego Pani Gregorczyk zrobiła czapkę, gdyż poprzednia zaginęła w czasie remontu naszej pracowni. Potem mama Oliwii Stępień zorganizowała nam warsztaty ze zdobienia pierników.

Potem mama Oliwii Stępień zorganizowała nam warsztaty ze zdobienia pierników. Pani Madzia upiekła mnóstwo aromatycznych ciasteczek i przywiozła je do szkoły wraz z ogromnym pudełkiem lukrów oraz posypek firmy dr Oetker. Najpiękniejsze z rękodzieł były rozprowadzane na spotkaniu z rodzicami. W czasie przerw moi uczniowie sprzedawali robiony w domu popcorn i gofry. Zdobyte w ten sposób pieniążki przekazali na potrzeby świątecznego Wolontariatu.

Na sam koniec, jeszcze raz, do akcji wkroczyła nieoceniona mama Oliwii dostarczając w ostatniej chwili różne konserwy i słodycze. W tym roku mikołaj Pani Małgosia do rozwożenia paczek świątecznych musiała zaangażować syna, tak dostatnie były i ciężkie.

Tradycja nakazuje postawić niewymagający wysiłku dodatkowy talerz dla niespodziewanego gościa, wielkie serce i empatia Moich Dzieci każą im zaś, kolejny raz zrobić święto z dnia codziennego. Chapeau bas Kochani!

Iwona Mariańska

Jeden z prezentów od Asi dla Klaudii